Pajdokracja – szansa czy zagrożenie?

dzieci rzad

Pajdokracja to pojęcie, o którym wspomina się stosunkowo rzadko. Teoretycznie oznacza taką formę rządów, w której sprawują ją dzieci. W praktyce w zasadzie nie mamy z czymś takim do czynienia – no bo kto pozwoliłby dzieciom (lub szerzej – osobom niedojrzałym) na rządzenie krajem?

Oczywiście, zdarzają się takie sytuacje, np. z okazji Dnia Dziecka ratusz czy Sejm przyjmują dzieci i mogą „pobawić się” w dorosłość. Często „dorosłym” instytucjom towarzyszą dziecięce lub młodzieżowe odpowiedniki, takie jak Sejm Dzieci i Młodzieży. Nie służą jednak realnemu rządzeniu i podejmowaniu kluczowych dla kraju decyzji. Pełnią za to zadanie edukacyjne, pozwalają poznać dzieciom mechanizmy sprawowania władzy w kraju i nauczyć się odpowiedzialności. To świetna okazja, by zdobyć praktyczną wiedzę o polityce czy gospodarce, a także poznać nowych przyjaciół. Taką samą funkcję pełnią samorządy szkolne, choć te mają już znacznie bardziej realny wpływ na funkcjonowanie szkół. Dzieci uczą się walczyć o swoje i artykułować własne potrzeby. Zdobywają kompetencje miękkie, które przydadzą im się w przyszłości.

Ale pajdokracja to nie tylko rządzenie krajem czy jakaś grupą. Drugie znaczenie tego określenia można najłatwiej określić jako przykładanie zbyt dużej wagi do potrzeb i możliwości dzieci. I nie chodzi tu o umniejszanie tym potrzebom, a działania, które wpływają negatywnie na rozwój dzieci. Pajdokracja to dostosowywanie wszystkiego pod dzieci, często przy jednoczesnym ignorowaniu potrzeb reszty społeczeństwa. Efektem takich działań będzie pokolenie, które nie poradzi sobie w życiu z powodu zawsze obniżanych wymagań i stosowania ułatwień. Zderzenie z prawdziwym światem może być dla dzieci bardzo bolesne.

capW gruncie rzeczy oznacza to, że dziecięce instytucje – czyli sprawowanie jakiejś władzy przez dzieci – nie ograniczają rozwoju. Oczywiście, obniżają pewne wymagania (nikt przecież nie będzie chciał, by dziecko decydowało o obronności kraju) i dostosowują pewne elementy do poziomu najmłodszych, ale tak szkolne samorządy czy młodzieżowe sejmy naprawdę przygotowują je do dorosłego życia. To ciekawy paradoks, że pajdokracja może być sprzeczna z... ideą pajdokracji.