Europejskie rewolucje w XXI wieku

mapa europyXXI wiek wcale nie jest czasem pokojowego rozwoju i koegzystowania. I nie mówimy tutaj o Afryce czy Azji, ale o naszym własnym podwórku – w ciągu dwudziestu lat tuż za naszymi granicami odbyły się co najmniej trzy rewolucje (a jedna toczy się właśnie w tym momencie). Dlaczego w XXI wieku ludzie decydują się powstawać przeciwko swoim rządom?

Pomarańczowa rewolucja
W 2004 roku fale protestów przetoczyły się przez Ukrainę. A zostały wywołane przez sfałszowanie wyników wyborów na rzecz Wiktora Janukowycza, prezydenta popieranego przez Putina (swoją drogą – czy w Rosji w końcu wybuchnie rewolucja przeciwko dyktatorowi?). Julia Tymoszenko i Wiktor Janukowycz wezwali do protestów, a wojsko i milicja stanęły po stronie demonstrantów, dzięki czemu udało się uniknąć rozlewu krwi. Wybory powtórzono, a prezydentem Ukrainy został Wiktor Juszczenko.

Euromajdan
euromajdanOdsuniecie Janukowycza od władzy nie było trwałe – urząd prezydenta objął w 2010 roku, ale nie była to prezydentura pełna sukcesów. Wręcz przeciwnie – zakończył ją, zmuszony do ucieczki z kraju. W 2013 roku odmówił podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, co doprowadziło do gwałtownych protestów w Kijowie i całej Ukrainie. Niestety, tym razem nie udało się powtórzyć scenariusza sprzed 10 lat, gdzie wojsko i milicja stanęły po stronie demonstrujących. Oddziały specjalne (tzw. Berkut) brutalnie tłumiły rewolucję. Euromajdan kosztował życie niemal stu osób, a ponad 3 tysiące zostało rannych.
Umowa z UE była tylko punktem zapalnym. W Ukraińcach od dawna narastał gniew na Janukowycza, który swoją prezydenturę próbował zamienić w dyktaturę i mocniej związać się z Rosją. Niestety, jednym ze skutków rewolucji 2013/2014 roku (poza odsunięciem od władzy Janukowycza i likwidowaniem komunistycznych symboli) była agresja wojsk rosyjskich na wschodnią Ukrainę. Wojna tak naprawdę trwa do dzisiaj i wciąż pochłania kolejne ofiary.

Białoruś – tu i teraz
W tym momencie z kolei toczą się protesty na Białorusi. Także i tutaj ich powodem było sfałszowanie wyborów na rzecz urzędującego prorosyjskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Nie znamy jeszcze skutków tej rewolucji. Wiadomo jednak, że protesty zbierają już śmiertelne żniwo, a los 80 osób jest nieznany. Przedstawiciele opozycji są zmuszani do wyjazdów, szantażowani albo aresztowani.

Wielka historia toczy się już za naszą granicą. Na naszych oczach.